Energetyka wiatrowa ma moc, żeby napędzić polską gospodarkę

by dbereza

Energetyka wiatrowa ma moc, żeby napędzić polską gospodarkę

by dbereza

by dbereza

Energetyka wiatrowa to nie tylko czysta energia po niskiej cenie. Rozwój i funkcjonowanie tej branży to także tysiące miejsc pracy przy produkcji, budowie i bieżącym utrzymaniu w ruchu turbin.

 

Korzyści dla rodzimej gospodarki zaprezentowano w opracowanym przez WiseEuropa raporcie. Jego inauguracja miała miejsce podczas Konferencji PSEW2019 w Serocku.

Długoterminowy i ambitny plan = maksymalizacja korzyści

– Kluczowe znaczenie dla maksymalizacji korzyści gospodarczych wynikających z rozbudowy mocy wiatrowych na lądzie ma nakreślenie długoterminowego planu rozwoju dla branży. W scenariuszu dynamicznego przyrostu mocy, do 24 GW w 2040 r., wokół sektora może powstać nawet 42 tys. miejsc pracy, z czego ok 11 tys. w firmach bezpośrednio współpracujących z branżą wiatrową. Scenariusz stagnacji, uwzględniający jedynie przyrost mocy do 10 GW w 2025 r. i potem tylko ich odtwarzanie, oznacza osłabienie krajowych dostawców i spadek zatrudnienia wokół sektora do 13 tys. etatów – tłumaczy Aleksander Śniegocki, kierownik projektu Energia i Klimat w WiseEuropa i współautor zaprezentowanej podczas Konferencji PSEW2019 analizy WiseEuropa pt. „Wkład krajowych dostawców w rozwój energetyki wiatrowej na lądzie i jej wpływ na polski rynek pracy do 2040 r.”.

 

Jak wynika z raportu każde dodatkowe 10 MW wiatru na lądzie w Polsce wygeneruje 61 bezpośrednich miejsc pracy na etapie przygotowania i budowy (173 etaty po uwzględnieniu pośredniego zatrudnienia) oraz 2 etaty na farmie w okresie jej eksploatacji (6 etatów z uwzględnieniem pośredniego zatrudnienia).

To szansa na wsparcie transformacji w regionach zależnych od tradycyjnej energetyki. Razem ze wzrostem całkowitej liczby miejsc pracy zależnych od energetyki wiatrowej na lądzie, rośnie bowiem udział krajowych dostawców i poddostawców (tzw. local content) w łańcuchu dostaw oraz zostaje utrzymana pozycja polskich zakładów na rynku międzynarodowym. – Dziś wskaźnik ten w całym cyklu życia farmy przekracza 50 proc. i ma szanse sięgnąć nawet 65 proc. w razie stworzenia sprzyjających warunków dla rozwoju branży w Polsce – dodaje Śniegocki.

Wiatr na lądzie daje największą wartość dodaną dla gospodarki w porównaniu z innymi technologiami

Raport WiseEuropa odkłamuje powielane do tej pory mity na temat nikłego wpływu energetyki wiatrowej na gospodarkę. Rozwój mocy z farm na lądzie daje największy udział w tworzeniu lokalnego łańcucha dostaw wśród wszystkich technologii wytwarzania energii – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

 

W całej Unii Europejskiej sektor energetyki wiatrowej w 2018 r. wygenerował 36 mld euro wartości dodanej, wartość jego eksportu sięgała 8 mld euro, a zatrudnionych w branży było 300 tys. osób.

– Wiatr to historia sukcesu europejskiego przemysłu. A im ambitniejsza polityka klimatyczna danego państwa, tym większe korzyści gospodarcze, także na poziomie lokalnym – wtóruje prezes największej europejskiej organizacji branżowej WindEurope Giles Dickson. Jak podkreśla, dalsze inwestycje trafią do krajów, które będą miały najbardziej ambitne polityki dekarbonizacji i dynamiczne plany rozwoju energii z wiatru.

Przemawiając podczas panelu głównego Konferencji PSEW2019, prezes WindEurope wytknął niedoskonałość projektów Krajowych Planów na rzecz Energii i Klimatu przedstawione przez kraje członkowskie UE. W jego ocenie bowiem nie realizują one wspólnie celów  związanych z energią odnawialną lub efektywnością energetyczną, które Wspólnota wyznaczyła sobie na 2030 r. Wskazał tu m.in. na zbytnią ogólnikowość w zakresie instrumentów politycznych i harmonogramów aukcji.

 

Dynamiczny rozwój wiatru dopiero po liberalizacji 10h

W Polsce scenariusz dynamicznego rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie nie ziści się bez odblokowania obostrzeń lokalizacyjnych, wprowadzonych ustawą o inwestycjach w elektrownie wiatrowej w lipcu 2016 r. Skutkowały one zahamowaniem przyrostu mocy wiatrowych w ostatnich latach.

Pierwsze jaskółki zmian zwiastują aukcje – te przeprowadzone w listopadzie 2018 r. i te zapowiadane na 2019 r. Rząd zdecydował się zakontraktować z nich łącznie ok 3,5 GW, co w rezultacie zwiększy potencjał lądowych wiatraków do ok. 10 GW w 2025 r.

Terminów tegorocznych aukcji jeszcze nie znamy. Jednak – jak podkreśla Katarzyna Szwed-Lipińska z URE, ich sukces jest ściśle uzależniony od tempa prac nad nowelizacją ustawy o OZE i od zagwarantowania środków na modernizację informatycznej platformy do przeprowadzania aukcji (IPA)

– Urząd jak zawsze podejmie ze swej strony wszelkie możliwe działania by wesprzeć wytwórców na etapie procesu prekwalifikacji. Niemniej chcemy zaapelować o praktyczne spojrzenie na aspekt jej wykonalności w kontekście nieubłaganie uciekającego czasu – mówi ekspertka. Jest on potrzebny na ogłoszenie przetargu na modernizację IPA w celu dostosowania systemu do kilkukrotnie zmienianych  regulacji prawnych, a także na ogłoszenie – z odpowiednim wyprzedzeniem – aukcji i sprawne przeprowadzenie procesu prekwalifikacji.  – Jesteśmy już w drugiej połowie 2019 r., więc te zadania z upływem czasu, będą coraz trudniejsze do zrealizowania – zauważa Szwed-Lipińska.

Spółki już szykują się do aukcji, ale alternatywą do nich mogą stać się już wkrótce korporacyjne umowy sprzedaży między sprzedawcą energii z OZE i jej odbiorcą (tzw. corporate PPA). Takie drogi rozwoju OZE wskazuje grupa PGE.

Jak dużo nowych mocy OZE, głównie w energetyce wiatrowej i słonecznej, powstanie w krótkiej perspektywie po 2020 r., będzie zależało m. in. od tego jak dużo zamówi rząd w poszczególnych koszykach aukcyjnych. Jako grupa PGE realizujemy ambitny cel 25-proc. udziału w krajowej produkcji energii z OZE w 2030 roku. Obecnie budujemy dwie farmy wiatrowe o łącznej mocy 90 MW (Starza/Rybice i Karnice II), które wygrały aukcję w listopadzie 2018 roku oraz jesteśmy aktywni na rynku energetyki słonecznej – wylicza Arkadiusz Sekściński, p.o. prezesa PGE EO

Zdaniem p.o. prezesa PGE EO, wielkość kontraktacji – na dynamicznie zmieniającym się rynku– może być pochodną rozwoju nowych rozwiązań technicznych, percepcją społeczną inwestycji w poszczególne źródła odnawialne czy kosztów wytwarzania energii z poszczególnych gałęzi OZE. – Ustawodawca ma duże wyzwanie, by reagować na te zmiany przy jednoczesnym zapewnieniu stabilności systemu prawa podmiotom zainteresowanym procesem inwestycyjnym w odnawialne źródła energii – podkreśla Sekściński.

 

 

Znajdujemy się dziś w przełomowym momencie w cyklu inwestycyjnym farm wiatrowych w Europie i na świecie. – Subsydia albo się skończyły, albo niebawem się skończą, lub w niektórych przypadkach zostały zmodyfikowane w trakcie ich życia, czyli operatorzy farm wiatrowych muszą myśleć coraz bardziej analitycznie aby  zoptymalizować działanie swoich aktywów. Technologia idzie do przodu, co oznacza nie tylko stawianie nowych, mocniejszych turbin, ale też modernizację istniejących farm – stwierdza Bart Dujczyński z ROMO Wind, który moderował panel poświęcony optymalizowaniu działania farm wiatrowych poprzez dostęp do danych, odpowiednią ich analizę i interpretację.

Budząca się na nowo do życia branża czeka na kolejny krok decydentów – złagodzenie przepisów pozwalających na modernizację działających farm przy zastosowaniu najnowocześniejszych turbin, a także przygotowanie kolejnych projektów. – Jeśli tak się nie stanie, ceny energii w Polsce będą pod ciągłą presją rosnących kosztów związanych z wysokim udziałem energii z paliw kopalnych w naszym miksie energetycznym. Stracimy też szasnę na zbudowanie wokół sektora wiatrowego silnego przemysłu i stworzenie w jego ramach większej liczby wysokopłatnych miejsc pracy – przestrzega Janusz Gajowiecki.

– Po 3-4 latach zastoju z optymizmem należy dostrzec falę inwestycji wiatrowych zorientowanych wokół zeszłorocznej i planowanej aukcji. Konkurencyjność cenowa energetyki wiatrowej na lądzie sugeruje potrzebę debaty o dalszym rozwoju branży – zauważa Michał Kaczerowski, prezes Ambiens, zaproszony do panelu o regulacjach, który odbył się drugiego dnia Konferencji PSEW2019. Jego zdaniem Polska dojrzewa do repoweringu (kompleksowej modernizacji turbin połączonej z przyrostem mocy) oraz potrzebuje nowych farm wiatrowych w dobrych lokalizacjach akceptowanych przez lokalne społeczności. – Szereg wcześniejszych doświadczeń i miniony czas pełen refleksji pozwalają na obiektywny sektorowy rachunek sumienia i wypracowanie nowych standardów – dodaje Kaczerowski.

Jakie były skutki wprowadzenia ustawy odległościowej dla deweloperów – pokazuje infografika Ambiens

Takim drogowskazem ma się stać stworzony przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej Kodeks Dobrych Praktyk. Dokument, nad którym prace rozpoczęto jeszcze w 2018 r., jest odpowiedzią na potrzeby wskazane przez Ministerstwo Energii. Resort chciałby bezkonfliktowego rozwoju energetyki wiatrowej, a szans na to upatruje w przybliżeniu społeczeństwu tematyki odnawialnych źródeł energii, w tym energetyki wiatrowej.

KDP argumentem za liberalizacją prawa

Zdaniem byłego wiceministra energii, a obecnie eurodeputowanego Grzegorza Tobiszowskiego, kluczem do sukcesu jest podejmowanie decyzji w dialogu z lokalnymi społecznościami. – Najważniejsze jest tłumaczenie i edukowane ludzi, pokazanie im przyszłości, bo nowe zawsze wzbudza jakiś opór – podkreślał Tobiszowski, który otworzył Konferencję PSEW2019 podczas sesji plenarnej 11 czerwca.

Cel nakreślony przez Ministerstwo Energii ten jest zbieżny z intencjami branży, w której przekonaniu przestrzegane już reguły gry i podejmowane z własnej inicjatywy działania fakultatywne na rzecz społeczności lokalnych,  mają szansę nadać nową dynamikę rozwojowi wiatru na lądzie w Polsce. Zwłaszcza, że Polska już stała się placem budowy wiatraków u w trakcie realizacji inwestycji

 

– Inwestycje wiatrowe to przedsięwzięcia rozciągnięte w czasie i przewidziane na wiele lat. Przedsiębiorca podejmujący decyzję o budowie farmy wiatrowej ma świadomość, że jej rozpoczęcie to dopiero początek długiego procesu, który będzie miał znaczący wpływ na otoczenie w przyszłości – mówi Magdalena Sobczyńska, członek zarządu Novenergia i koordynator prac nad KDP w PSEW.

Dlatego jej zdaniem Kodeks nie powinien być wyłącznie zbiorem przepisów i wytycznych dla branży energetyki wiatrowej.Chcielibyśmy, aby miał szansę stać się również inspiracją dla inwestorów, którzy nie ograniczając się tylko do sztywnych zasad, wezmą aktywny udział w procesie tworzenia reguł pozwalających energetyce wiatrowej stać się w pełni przyjaznym dla społeczeństwa źródłem energii – dodaje Sobczyńska.

KDP czerpie w pełni z ugruntowanych i sprawdzonych procesów przeprowadzanych w Unii Europejskiej, szczególnie tam gdzie prowadziły one do kształtowania się pozytywnych postaw w procesie prowadzenia inwestycji w zakresie rozwoju farm wiatrowych na lądzie.

 

– W Polsce udaje się realizować cele związane z odnawialnymi źródłami energii, a rozmowa z branżą pozwala rozwiązywać problemy i podołać wyzwaniom i  problemom – powiedział Grzegorz Tobiszowski.

Były wiceminister energii został wyróżniony przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej tytułem „Osobowości Energetyki Wiatrowej” za konstruktywny dialog z branżą wiatrową. Wraz z nim statuetkę otrzymali także: Katarzyna Szwed-Lipińska, dyrektor departamentu źródeł odnawialnych w Urzędzie Regulacji Energetyki (za sprawne przeprowadzenie aukcji w 2018 r.), Magdalena Sobczyńska z Novenergia (za koordynację prac nad KDP), Marta Pruszyńska z ERG (za opracowanie wzoru, który ma pomóc zlikwidować nadpodaż na rynku zielonych certyfikatów), Tomer Eizenberg, prezes Mashav Energia (największego zwycięzcę aukcji z listopada 2018 r. i realizację FW Potęgowo) oraz Bartłomiej Derski, dziennikarz portalu WysokieNapięcie.pl (za rzetelne analizy rynku OZE w Polsce).

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej wyróżniło najbardziej zasłużone dla sektora energetyki wiatrowej osoby statuetkami

 

Osobowością Energetyki Wiatrowej A.D. 2019 zostali:

 

Top