Budować, budować, budować….

by webmaster

Budować, budować, budować….

by webmaster

by webmaster

Pod koniec lutego tego roku ukazał się po raz pierwszy Krajowy raport benchmarkingowy opublikowany przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Brak wiarygodnych wdanych  z wcześniejszych okresów nie pozwala jeszcze na analizę zmian zachodzących w krajowym systemie elektroenergetycznym w kontekście niezawodności pracy systemu i jego bezpiecznego funkcjonowania. Z uwagi na fakt, iż informacja o stanie sieci elektroenergetycznej  jest bardo ważna zarówno dla odbiorców jak i wytwórców energii elektrycznej, analiza kolejnych raportów benchmarkingowych będzie przedmiotem corocznych analiz wykonywanych przez PSEW.

Można natomiast porównać wskaźniki charakteryzujące jakość energii elektrycznej w Polsce z wskaźnikami w innych krajach Unii Europejskiej. Takie zestawienie jest możliwe i uprawnione ponieważ raport URE opiera się na ogólnie przyjętych standardach międzynarodowych, pozwalających na porównanie wskaźników charakteryzujących jakość energii elektrycznej w sieciach różnych operatorów. Wskaźnik, który uważany jest powszechnie za najlepszy miernik infrastruktury sieciowej, to wielkość przerw zasilania SAIDI – System Average Interruption Duration Index – obliczany według jednolitych reguł w krajach UE. SAIDI wskazuje średni czas trwania przerwy wyrażony w minutach na odbiorcę (metoda uwzględnia przerwy w dostawie prądu, które trwały dłużej niż 3 minuty).

Niemieccy operatorzy wskazują kierunek

Ostatni dostępny raport niemiecki pokazuje, że liczba awarii sieci w tym kraju w 2008 roku spadła do historycznie najniższego poziomu. Poziom ten jest jednocześnie najlepszym z wyników osiągniętych przez operatorów krajów UE. Jak podaje Federalna Agencja ds. Sieci w 2008 roku odbiorca energii elektrycznej w Niemczech był średnio tylko przez 17 minut pozbawiony prądu. Jak podaje raport URE w Polsce w 2008 r. wskaźnik SAIDI wynosi 329 min na odbiorcę w roku.
Ta ogromna dysproporcja wskaźników nie budzi zdziwienia nikogo kto zna stan techniczny polskiego systemu elektroenergetycznego.  Niestety tragiczny stan naszych sieci widać na przykładzie każdego z krajów  unii. Gorzej jest tylko w Finlandii.


Źródło: Opracowanie PSEW na podstawie CEER, FNNVDE, URE. Przerwy w dostawie prądu w Europie, dane w minutach według wskaźnika SAID.


Sieć coraz bardziej niezawodna mimo rozwoju energetyki wiatrowej

Znakomite wskaźniki niemieckich operatorów zaskakują  szczególnie w kontekście bardzo dużej penetracji systemu przez energetykę wiatrową. Obecnie Niemcy osiągnęły poziom 26.000 MW w energetyce wiatrowej, pokrywając ponad 7,5% zapotrzebowania na energię elektryczną (w 2009 roku przybyło około 2000 MW). Natomiast wskaźniki świadczące o jakości infrastruktury sieciowej ulegają stałej poprawie.  Co więcej – dalsze rządowe plany rozwoju tego sektora przewidują podwojenie mocy w energetyce wiatrowej. Sam rejon Brandenburgii do roku 2020 planuje zainstalowanie 7 500 MW w turbinach wiatrowych. Plany te mają zostać zrealizowane bez znaczącego pogorszenia jakości stanu i bezpieczeństwa pracy sieci.

W błędzie są głosy mówiące, że niemiecki system elektroenergetyczny “już się wali” z powodu wprowadzenia dużej mocy z turbin wiatrowych. Natomiast faktem jest, że energetyka wiatrowa jest nową technologią, wymagającą działań i nakładów, które przy tradycyjnej energetyce nie były do tej pory potrzebne. Przewrotnie można wręcz powiedzieć że znakomity wynik niemieccy operatorzy zawdzięczają po części energetyce wiatrowej, która wymogła dostosowanie systemów przesyłowych i dystrybucyjnych do nowoczesnych metod wytwarzana energii elektrycznej.

Na tym tle katastroficzne informacje polskiego operatora sieci przesyłowych o możliwych konsekwencjach rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce powyżej 6-8 tys. MW wskazują tylko na jedno.

Rzeczywistym zagrożeniem bezpieczeństwa pracy polskiego systemu elektroenergetycznego jest tylko i jedynie brak niezbędnych i absolutnie koniecznych już dziś inwestycji w modernizację i rozbudowę KSE.

Bierność operatorów w podejmowaniu skutecznych działań na rzecz odnowienia stanu infrastruktury w tym kontekście jest całkowicie niezrozumiała. Informacje prezes PSE-Operator o wybudowaniu w ostatnich latach ok. 300 km linii najwyższych napięć powinny być raczej powodem do ewentualnej dymisji kierownictwa krajowego operatora a nie przedmiotem dumy.

Oczywiście  winnych takiego stanu rzeczy jest więcej. Podnoszony powszechnie przez operatorów zarzut błędnej polityki URE w zakresie taryfowania kosztów na inwestycje sieciowe uderzy bardzo boleśnie wkrótce tych, których URE próbuje taką polityką chronić – odbiorców. Już dziś długookresowe przerwy w dostawach energii elektrycznej stały się stałym elementem zimowych miesięcy, szczególnie na terenach wiejskich. 

Jednak przede wszystkim to wieloletnia błędna polityka energetyczna rządu w odniesieniu do planów i potrzeb inwestycyjnych operatorów sieci jest tą, która generuje największe straty spowodowane awariami i brakiem dostaw energii elektrycznej do użytkowników. Ponad 10 letnie boje o ustawę gwarantującą prawo drogi dla inwestycji liniowych, marginalne potraktowanie potrzeb inwestycyjnych w planach dofinansowywania projektów z funduszy krajowych /NFOŚ/ i unijnych, brak skutecznych mechanizmów kontrolnych realizacji założonych planów inwestycyjnych przez operatorów to tylko nieliczne przykłady zaniechań w tym zakresie. Lektura przyjętej niedawno przez rząd Polityki energetycznej Polski do roku 2030 również nie pozostawia złudzeń Problemowi niezbędnych modernizacji KSE poświęcono
3 / słownie trzy/ ogóle nic nie znaczące merytorycznie zdania.

Czy osiągnięcie wskaźników niemieckich dla KSE jest możliwe?

Według danych przekazanych w odpowiedzi Podsekretarz Stanu pani Joanny Strzelec-Łobodzińskiej na interpelację pana Posła Andrzeja Szlachty z dnia 16 grudnia 2009 roku, potrzeby modernizacji sieci w Polsce oceniono dziś na około 60 mld zł.  Natomiast przedsiębiorstwa dystrybucyjne, jak wynika z treści interpelacji, przeznaczają na inwestycje sieciowe rocznie około 3 mld zł. Niestety znaczna część przeznaczona jest na realizację umów przyłączeniowych, a tylko ok. 1 mld zł na rozbudowę i modernizację sieci elektroenergetycznej. Jeżeli w kolejnych latach nie nastąpi znaczny wzrost ponoszonych wydatków na infrastrukturę sieciową, to na osiągnięcie dzisiejszego stanu sieci naszego zachodniego sąsiada potrzebować będziemy ponad pół wieku!

Jedynym skutecznym sposobem na zapobieżenie katastrofie polskiego systemu elektroenergetycznego jest natychmiastowe przeznaczenie na ten cel znaczącej ilości środków, budżetowych, pomocowych
i prywatnych oraz niezwłoczne wdrożenie rozwiązań prawnych umożliwiających skuteczną budowę nowych linii energetycznych. Nie ma szans by ciężar odbudowy przestarzałej sieci mogli dźwignąć odbiorcy w ramach opłat taryfowych. Koordynacja tych działań musi spaść na Ministerstwo Gospodarki, zaś przygotowanie prawne i administracyjne winno być realizowane z poziomu poszczególnych województw.

Poważnym sprzymierzeńcem tych działań może stać się w Polsce energetyka wiatrowa. Tej części segmentu wytwórczego najbardziej doskwiera mizeria infrastruktury sieciowej. Włączenie w proces przygotowywania i budowy sieci inwestorów realizujących farmy wiatrowe pozwoli wykorzystać ogromny potencjał zainteresowania polską energetyką wiatrową. Zamiast narzekać na nadmiar chętnych do inwestowania w wiatraki – wykorzystajmy determinację i skuteczność oraz pieniądze prywatnych przedsiębiorców również dla odbudowy polskiego systemu elektroenergetycznego.

Dla wszystkich zainteresowanych informacjami: jaki jest rzeczywisty stan KSE i wynikające z niego możliwości przyłączeniowe dla energetyki wiatrowej będą jednymi z wielu tematów sesji Energetyka na V Konferencji „Rynek Energetyki Wiatrowej w Polsce”, na którą zapraszamy 19 kwietnia 2010 do hotelu Hilton w Warszawie.

Top